RAPORT GREENPEACE O MIKROPLASTIKU

Ile prawdy jest w raporcie Greenpeace o mikroplastiku?

2/1/20208 min read

W marcu 2021 niemiecki Greenpeace opublikował raport „Plastik in Kosmetik”, w którym odniósł się do obecności mikroplastiku w produktach kosmetycznych. Zapoznałam się z tym raportem i chciałabym odnieść się do niektórych jego fragmentów. Na samym wstępie zaznaczę, że zgadzam się z koniecznością usunięcia mikroplastików z produktów kosmetycznych.

Pogrubione fragmenty pochodzą z raportu Greenpeace. Przy tłumaczeniu korzystałam z Google Translator, ponieważ nie znam na tyle dobrze języka niemieckiego, by zrozumieć test w oryginale.

  • Mikroplastik to cząstki stałe z tworzywa sztucznego o wielkości od 1 nm do 5 mm. Definicja mikroplastiku nie jest jednak ujednolicona i jest używana na różne sposoby.
    Prawda - mikroplastiki to nierozpuszczalne w wodzie ciała stałe o wielkości do 5 mm. I takie jest najpowszechniejsze ich rozumienie. Ale np. ECHA w swojej propozycji obostrzeń dla mikroplastików, stwierdza, że mikroplastik to „polimer w formie stałej, zawierający powyżej 1% cząstek stałych, których wszystkie wymiary mieszą się w zakresie 1 nm – 5 mm”. Według takiej definicji mikroplastikami staje się większość syntetycznych polimerów używanych w przemyśle kosmetycznym m.in. jako zagęstniki i stabilizatory.

  • Obecnie mikroplastik można znaleźć wszędzie: w śniegu Arktyki, w najgłębszych rowach oceanicznych, ale także w powietrzu, pożywieniu , a nawet w ludzkiej krwi i tkankach.
    Mikroplastiki nie są biodegradowalne, w związku z tym stanowią trwałe zanieczyszczenie różnych ekosystemów oraz łańcuchów pokarmowych. Pod koniec zeszłego roku ukazały się publikacje, wykazujące obecność mikroplastików m.in. w wysokich Alpach oraz w łożysku człowieka.

  • Typowym przykładem źródeł mikroplastiku są liczne produkty codziennego użytku, takie jak środki czyszczące, lakiery i farby, nawozy i produkty kosmetyczne.
    Największym źródłem zanieczyszczenia mikroplastikiem są syntetyczne włókna, z których produkuje się ubrania – 35% (powstaje np. podczas prania), opony (28%) i poziome znaki drogowe (powstaje w wyniku ich ścierania), tworzywa, którymi pokrywa się powierzchnie statków, pył miejski. Kosmetyki generują ok. 2% mikroplastiku. I mimo że udział przemysłu kosmetycznego jest tak relatywnie mały, w porównaniu z innymi źródłami, w kontekście mikroplastiku najczęściej mówi się o kosmetykach, a nie ubraniach czy oponach.

  • Ilości pierwotnych mikroplastików są mniejsze, niż ilości wtórnych mikrodrobin plastiku, które dostają się do środowiska.
    Celowo wytwarzane i dodawane do produktów stałe mikroplastiki są wycofywane z produktów kosmetycznych – firmy kosmetyczne dobrowolnie poddały się takiej samoregulacji. Zgodnie z danymi Cosmetics Europe użycie mikroplastiku w kosmetykach w latach 2012-2017 zmniejszyło się aż o 97,6%.

  • Oprócz mikroplastików, tworzywa sztuczne mogą występować w postaci płynnej, żelowej, woskowej lub rozpuszczalnej. Jak dotąd nauka zgodziła się, że te tworzywa sztuczne trafiają do środowiska, ale w przypadku zdecydowanej większości syntetycznych polimerów (i ich licznych mieszanin) nie ma wiedzy na temat ich zgodności ze środowiskiem lub jest ona bardzo niekompletna. Są uważane za długowieczne, wykazujące zdolność do bioakumulacji lub toksyczne dla organizmów morskich.
    Ciężko nazwać polimery rozpuszczalne tworzywami sztucznymi. Jako tworzywa sztuczne rozumiemy nierozpuszczalne plastiki typu PET, PP, PVC. Tymczasem do jednych z najczęściej występujących polimerów rozpuszczalnych w wodzie należą PEGi. Istnieje wiele publikacji pokazujących, że PEGi są biodegradowalne (jest to zależne od wielkości cząsteczki), a w większości właśnie tego typu PEGi trafiają do środowiska.

  • Propozycja ECHA restrykcji wobec mikroplastiku obejmuje tylko stałe cząstki tworzyw sztucznych i nie ma zastosowania do tworzyw sztucznych w postaci płynnej, półstałej i rozpuszczalnej.
    Jest to nieprawda. Propozycja ECHA obejmuje dwa warianty, a drugi z nim – rozszerzony – miałby zakazywać użycia 520 polimerów, np. Carbomer, Polyquaternium-7, Sodium Polyacrylate, które nie są mikroplastikami a można by je ewentualnie zaliczyć jako „płynne tworzywa sztuczne”. Eksperci stowarzyszeń przemysłu kosmetycznego mówią, że nie ma dowodów na szkodliwe oddziaływanie takich polimerów na środowisko.

  • W Raporcie Greenpeace sprawdza obecność tworzyw sztucznych w produktach do makijażu: puderze, rozświetlaczu, produktach do makijażu oczu, pomadkach i błyszczykach 11 marek: Kiko Milano, Deborah Milano, Wycon, L'Oréal, Lancôme, Nyx, Maybelline, Sephora, Catrice i Essence, Lush). Badania prowadzono na dwa sposoby: badanie online, w ramach którego sprawdzano listy składników produktów pod kątem obecności tworzyw sztucznych, oraz badanie laboratoryjne mniejszej liczby produktów w celu wykrycia cząstek w postaci stałej (mikroplastiki). W 664 produktach, które zostały zbadane pod względem składu wg INCI, znaleziono 16 stałych i 514 płynnych rodzajów tworzyw sztucznych; 76% produktów zawierało co najmniej jeden składnik plastikowy, 26% zawierało składniki z tworzyw sztucznych w postaci stałej (mikroplastik), podczas gdy pozostały plastik zawierał płynną, półstałą lub rozpuszczalną postać (po więcej danych odsyłam Was do samego raportu – Infografiki 1 i 2, link do oryginalnego raportu w źródłach pod artykułem).

  • Najpopularniejszymi tworzywami sztucznymi, które zidentyfikowano na podstawie składu wg INCI były: Polyethylene, PVP (polyvinylpirolidone), Polybutene, Trimethylsiloxysilicate, Acrylates Copolymer, Nylon-12, Vinyl Dimethicone/Methicon Silsesquioxane Crosspolymer. Tylko Polythylene i Nylon-12 mają postać stałą.
    PVP stosuje się jako substancję filmotwórczą i zagęstnik. Polybutene to plastyfikator, zagęstnik i składnik nadający właściwości wodoodporne. Trimethylsiloxysilicate należy do grupy silikonów, jest tzw. suchym emolientem. Acrylates Copolymer to lepiszcze, zagęstnik i stabilizator. Vinyl Dimethicone/Methicon Silsesquioxane Crosspolymer to również silikon o właściwościach zagęszczających i matujących. Wszystkie te składniki występują w formie płynnej, a więc nie są mikroplastikami. Często nie sposób określić stanu skupienia (stały czy ciekły) składnika tylko na podstawie nazwy wg INCI. Dlaczego? Stan skupienia nie zależy tylko od rodzaju monomeru tworzącego polimer, ale także od długości łańcucha, stopnia usieciowania, masy cząsteczkowej.

  • Najbardziej niepokojącym odkryciem z dochodzenia jest to, że najpowszechniejsze tworzywa sztuczne zostały znalezione w produktach, które są nakładane na wrażliwe obszary ciała, takie jak oczy i usta. Baza danych ECHA zawiera informacje na temat toksyczności substancji chemicznych, które zostały zarejestrowane zgodnie z europejskim rozporządzeniem REACH. Trzy z 10 najczęściej występujących tworzyw sztucznych zostały sklasyfikowane przez ECHA jako niebezpieczne:
    - Polybutene: substancja, która może być szkodliwa w przypadku połknięcia lub dostania się do dróg oddechowych. Jest wysoce łatwopalny, może powodować długotrwałe szkodliwe skutki dla organizmów wodnych i prowadzi do podrażnień skóry;
    - Acrylates Copolymer: niebezpieczna substancja, która powoduje poważne podrażnienia oczu i skóry, a także może podrażniać drogi oddechowe;
    - Vinyl Dimethicone/Methicon Silsesquioxane Crosspolymer - substancja, która może być szkodliwa - palna, jeśli jest stała, wyjątkowo łatwopalna, jeśli stanie się ciekła lub gazowa.
    REACH odnosi się do produkcji i wprowadzania na rynek różnych substancji chemicznych. Dzięki jego zastosowaniu uznaje się, że w normalnych warunkach użytkowania, substancje te nie będą szkodliwe dla człowieka i środowiska. Surowce kosmetyczne również objęte są rozporządzeniem REACH. Sama obecność składnika w bazie ECHA to nic nadzwyczajnego. Przykładem niech będzie olejek lawendowy, dla którego mamy ostrzeżenia: substancja ta może być śmiertelna w przypadku połknięcia i dostania się przez drogi oddechowe, jest szkodliwa dla organizmów wodnych z długotrwałymi skutkami, powoduje poważne podrażnienie oczu, działa drażniąco na skórę i może powodować reakcję alergiczną skóry. Informacje te dotyczą czystych substancji, a w ocenie bezpieczeństwa w produktach kosmetycznych bierze się pod uwagę m.in. stężenie i warunki zastosowania. To diametralnie zmienia postać rzeczy. Wymienianie tzw. hazardów, tak jak w tym raporcie oczywiście działa na wyobraźnię, ale w większości przypadków nie ma odniesienia do realnego stosowania.

  • Greenpeace zlecił sprawdzenie w laboratorium 11 produktów na obecność mikroplastiku (stałych cząstek plastiku o średnicy poniżej 5 mm). Korzystano z metody wybarwiania i mikroskopu fluorescencyjnego. W próbkach wykryto Polyethylene, Polymethylmethylacrylate, Nylon-12, PET.

  • Funkcje składników plastikowych dodawanych do produktów do makijażu są różnorodne. Obejmują one działanie złuszczające i zagęszczające, aby uzyskać lepszy efekt ścierny, połyskliwy lub matujący, błonotwórczy lub wiążący, aż po uwalnianie substancji zapachowych lub kosmetycznych składników aktywnych (np. substancji przeciwbakteryjnych lub przeciwutleniaczy). Producenci certyfikowanych kosmetyków naturalnych, których produkty nie zawierają parafin ani innych produktów ropopochodnych, jasno pokazują, że jest inny sposób. Czy istnieją substancje organiczne, które można zastosować zamiast mikroplastiku oraz płynnych, stałych i rozpuszczalnych tworzyw sztucznych i które gwarantują pożądaną funkcję? Są - przynajmniej jeśli chodzi o polimery stosowane jako środki zagęszczające. Można je zastąpić składnikami pochodzenia naturalnego, np . skrobią, gumą guar, pochodnymi celulozy.
    Na początku tego fragmentu mowa jest o funkcjach, które pełnią mikroplastiki w kosmetykach kolorowych. Natomiast przy wymienianiu alternatyw, odniesiono się tylko do płynnych polimerów, a nie mikroplastików. Dlaczego? Ponieważ zastąpienie mikroplastików w kosmetykach kolorowych jest trudne. Proces reformulacji to nie tylko znalezienie naturalnego surowca o podobnych właściwościach, ale także badania stabilności, funkcjonalności i związane z tym koszty. Ponad 85% produktów kosmetycznych, nie ma znanych alternatyw, które pozwoliłyby na zmianę formulacji bez straty pierwotnych właściwości.

  • Propozycja regulacji kwestii mikroplastiku w kosmetykach, która jest obecnie rozpatrywana na szczeblu UE, jest pierwszym krokiem, ale należy go ulepszyć i zaostrzyć: prawo musi zostać rozszerzone z cząstek stałych tworzyw sztucznych na wszystkie składniki tworzyw sztucznych w postaci płynnej, półstałej lub rozpuszczalnej, tj. należy zakazać stosowania wszystkich polimerów wykonanych z tworzyw sztucznych.
    Przemysł kosmetyczny sam wykluczył już stosowanie mikroplastików w produktach spłukiwanych. Propozycja ECHA zakazu używania mikroplastików w ogóle jest w trakcie procesowania i obejmuje również scenariusz, w którym zakazane będzie używanie polimerów w postaci ciekłej, czemu sprzeciwia się branża. Nie ma podobnych prób regulacji co do przemysłu tekstylnego i gumowego (opony), choć trzeba przyznać, że one generują tzw. wtórny mikroplastik, ale w ponad połowie całkowitej ilości.

  • Nie może być minimalnego rozmiaru, aby można go było zaklasyfikować jako mikroplastik. Składników z tworzyw sztucznych nie można po prostu zastępować zamiennikami, jeśli mają one również negatywny wpływ na środowisko i zdrowie ludzi. Aby osiągnąć skuteczny standard, różne grupy substancji chemicznych muszą być regulowane jako całość, a nie tylko pojedyncza substancja. Zasada ostrożności - bariera europejskiej polityki ochrony środowiska - musi być stosowana bez zastrzeżeń, ponieważ wpływ składników plastiku na ludzi i środowisko nie jest znany. Nie wolno opóźniać wejścia w życie ograniczenia zaproponowanego przez UE. Dla różnych grup produktów nie może być długich faz przejściowych.
    Limit wielkości dla definiowania mikroplastiku powinien być – podobne rozwiązania stosuje się np. dla nanocząstek. Wątpliwe, by ktoś zastępował mikroplastik szkodliwymi substancjami. Zbiorcza regulacja całych grup substancji chemicznych również nie jest dobrym wyjściem, ze względu na ogromną różnorodność substancji w ramach jednej grupy. Fazy przejściowe są ogólnie akceptowalną praktyką, ponieważ dostosowanie się do nowych wymogów prawa wymaga od przedsiębiorców czasu. Faktycznie powinny to być jednak racjonalne długości.

Jakie mam odczucia po przeczytaniu tego raportu? Generalnie zgadzam się, że mikroplastik jest zagrożeniem dla środowiska i należy go wyeliminować, jeśli tylko się da. Nie podoba mi się natomiast wkładanie mikroplastików i syntetycznych polimerów w postaci ciekłej do jednego worka. To naprawdę nie jest to samo, tym bardziej, że o ile negatywny wpływ mikroplastiku na środowisko jest znany, to dla tych drugich nie ma takich dowodów. Bardzo szkodliwe edukacyjnie jest również straszenie hazardami z bazy ECHA dla substancji, co świadczy o braku znajomości podstaw toksykologii i procesu oceny bezpieczeństwa surowców i całych produktów kosmetycznych. Również klasyfikowanie substancji polimerowych tylko na podstawie nazwy wg INCI może prowadzić na manowce.